Czy ranking BGG powoli traci na znaczeniu?

Ranking BGG (BoardGameGeek)

Każdy planszoholik zna skrót BGG i często odwiedza ten serwis, aby poszukiwać informacji o wszystkim co dotyczy gier planszowych. Pomijając archaiczny layout, który skutecznie może  odrzucić każdego, to jednak BoardGameGeek stanowi największą i jedyną w tej skali bazę wiedzy na temat gier „stołowych”. Sam korzystam z BGG regularnie, choćby dla doprecyzowania reguł gry, poszukiwania nowinek, składania kolekcji czy raportowania rozgrywek.

Ranking BGG jest jedną z najważniejszych i prestiżowych statystyk jaką można znaleźć na BoardGameGeek. To lista gier spośród 91 tysięcy tytułów i niewątpliwie duża wskazówka, na które gry warto zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji: kupić czy nie kupić. Ranking sporządzany jest na podstawie ocen graczy w skali 1-10.

Coś jest nie tak?

Do niedawna ranking top50 BGG stanowił dla mnie wyznacznik gier, w które co najmniej muszę zagrać. Fakt, w przypadku niektórych pozycji jak Agricola czy Through The Ages była to prawdopodobnie moja pierwsza i ostatnia rozgrywka. Niemniej jednak ścisła czołówka rankingu trwała niezmiennie przez lata (np. Zimna Wojna, będąca do niedawna liderem rankingu przez ponad 40 miesięcy).

Ranking BGG Top10

Ranking BGG Top10

Jednak gdzieś tak od dwóch lat, coś w rankingu zaczęło się „psuć”. Poczynając od rajdu Pandemic Legacy, która w bodajże 2 miesiące przejęła koszulkę lidera. Przez ostatnie 2 lata wymieniła się ponad połowa top25 (Pandemic Legacy, SW Rebelia, Gloomhaven, Scythe, Terraformacja Marsa, 7 Cudów Pojedynek, Blood Rage, SW Imperium Atakuje, Mech vs Minions, Great Western Trail, Arkham Horror LCG). Dynamikę rankingu świetnie obrazuje zestawienie ikonek na geekliście.

Zaczęto zastanawiać się co tak zdynamizowało ranking? Czy może to, że wydawane jest coraz więcej dobrych gier? Czy może gry planszowe są coraz bardziej popularne? A może  to misterna manipulacja wydawnictw, które wykorzystując PR-owe sztuczki i media społecznościowe, sztucznie podbijają w ten sposób ranking?

Trochę szczegółów

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba uważniej przyjrzeć się jak skonstruowany jest ranking BGG. Na pierwszy rzut oka wzór może wydawać się dość skomplikowany (z angielska takie uśrednianie nazywa się Bayesian averaging). Jednak to tylko pozory:


ranking = (AR * votes + 5.5 * start_votes) / (votes + start_votes)

gdzie:

  • AR – średnia arytmetyczna ocen nadanych przez użytkowników BGG.
  • votes – liczba ocen.
  • start_votes – liczba początkowych (pustych) ocen jakie ma gra (kiedyś parametr miał wartość 100, jednak chodzą głosy, że uległ on podwyższeniu).

Ze wzoru wynika, że na starcie gra ma start_votes ocen o wartości 5.5, by potem wraz ze wzrostem liczby głosów ewoluować w kierunku średniej ocen graczy (AR). Takie rozwiązanie ma dużą zaletę – zapobiega windowaniu gier posiadających jedynie kilka maksymalnych ocen. Zatem na pierwszy rzut oka wydaje się, że wzór stabilizuje ranking i uniemożliwia zbyt dużą jego zmienność, zwłaszcza na samym pudle. Wszak wybitne gry pojawiają się dość rzadko.
W takim razie jeśli jest tak dobrze, to dlaczego w ostatnich 2 latach ranking BGG został tak zdemolowany przez nowe tytuły? Spisek? Manipulacja? Nie sądzę.

Moje trzy grosze w tym temacie

Przyczyną wzrostu zmienności rankingu BGG upatruję w tym, że rośnie liczba ocen kompulsywnie wystawianych przez pierwsze kilka tygodni od premiery tytułu. Sprawnie przeprowadzona kampania medialna i nabrzmiały przez nią hype skutecznie widują grę w rankingu. Wcześniej, przy mniejszych nakładach gier, takie zjawisko było praktycznie niemożliwe. Dziś gra może osiągnąć około 4000 ocen w niecały miesiąc. Co więcej, nakłady topowych gier są także większe niż kiedyś, co oczywiście zwiększa liczbę ocen.

Pokuszę się o stwierdzenie, że po latach młodości rynek gier planszowych wszedł w fazę dojrzałą, a wynikiem tego jest przemodelowanie rankingu BGG. Gry ewoluują nie tylko mechanicznie, ale także pod względem jakości i wyglądu, co nie jest bez wpływu na ich późniejsza popularność manifestowaną wysokim rankingiem BGG. Przewiduję (sic!), że po czasie perturbacji top25 na nowo ugruntuje się tylko w już innej konstelacji gier.

To nie oznacza, że nie warto dyskutować nad wprowadzeniem zmian w samym wzorze na ranking BGG. Wręcz przeciwnie. Statystyka zna sposoby na to, aby dynamika wzrostu nowych gier w rankingu nie była tak gwałtowna. Przykładem tego może być ranking filmwebu, który nie dopuszcza do takiej zmienności w przypadku premier nowych filmów. Pytanie czy zastosowana formuła zachowywałaby się poprawnie w przypadku zdecydowanie mniejszej populacji? To już kwestia odpowiednich symulacji i na to pytanie nie znam odpowiedzi.

Z drugiej strony należy pamiętać, że przy analizie popularności w rankingu BGG do każdej gry trzeba podejść indywidualnie. Np. taka Pandemic Legacy jest bardzo specyficzną grą. Nie można w nią zagrać na konwencie, zagrać u kogoś ot tak z marszu i wypróbować czy nada się w kolekcji. Mechanika Legacy wymusza to, że trzeba ją przejść raz i koniec. Większość ocen wystawiana jest na początku wydania gry, gdzie w większości przypadków panuje duży hype na tytuł. Stąd raz entuzjastycznie wystawiona ocena pozostaje już na wieki. Z drugiej strony druga edycja Throught the Ages po prostu zastąpiła wcześniejszą, która powoli odchodzi w rankingowy niebyt.

Przyszłość

Nie ulega wątpliwości, że rynek gier planszowych przeżywa renesans. Pojawia się mnóstwo nowych tytułów, spośród których zawsze znajdą się hity, które zawojują ranking BGG. Jednak przy takiej nawale gier coraz częściej mogą umknąć uwadze prawdziwe perełki, np. polskie wydawnictwo Galakta wydało dwie bardzo dobre gry Andromeda i Metallum, które nie przebiły się do większej świadomości graczy, a tym bardziej nie zawojowały rankingu BGG, a szkoda (sporo w tym winy samego wydawnictwa). Ten trend będzie niestety się nasilał i planszówkowy geek jest zmuszony zdwajać swoją czujność.

Ciekawe linki

Zainteresowani i wytrwali mogą trawersować dalej zgłębiając tajemną wiedzę statystyki i rozkładów.