Eclipse: Second Dawn for the Galaxy – nowa edycja

Omg!

Każdy kto choćby raz zerknął na top10 Planszożercy wie, że Eclipse jest to tytuł, do którego ma On nie tylko duży sentyment, ale jest to najlepsza gra, w którą dotychczas zagrał. Powodów jest wiele i były one opisane wcześniej, zatem nie ma sensu dalej wałkować zalet tej świetnej planszówki typu 4X. Dziś raczej chciałbym skupić się na informacji, która zmroziła mnie gdzieś tak na początku roku. Otóż nieznane mi wydawnictwo Kolossalgames ogłosiło, że we współpracy z wydawnictwem Lautapelit, będą pracować nad wydaniem drugiej edycji Eclipse’a pod nazwą Eclipse: Second Dawn for the Galaxy. Co więcej, gra dotychczas wydawana w sposób klasyczny, miała być wydawana poprzez crowdfunding.

Już na samym początku, pomimo dużej ekscytacji, pomysł wydawania drugiej edycji Eclispe’a wydawał mi się dość kontrowersyjny. Gra przecież nie jest stara, a ostatni dodatek do wydany został w połowie 2015 roku. Owszem pojawiały się głosy, że gra wymaga odświeżenia, ale chodziło tutaj głównie o warstwę graficzną. Stąd z wielkim zdziwieniem zacząłem śledzić temat tej kampanii.

Zmiany w grze

Według deklaracji przedstawicieli Kolossal, nowe wydanie Eclipse: New Dawn for the Galaxy miało uwzględnić głosy społeczności graczy, którzy proponowali szereg usprawnień do gry. Ciekawiło mnie ile z tych modyfikacji będzie można wprowadzić do pierwszej edycji bez konieczności dokupowania upgrade kitu (już wiadomo, że takowego nie będzie) czy innego asortymentu.

Poniżej przedstawiam pełną listę zmian w regułach gry:

  1. Żetony odkryć będzie można zebrać z planszy bez kładzenia dysku wpływu na odpowiednim heksie w przypadku eksploracji. Tę zmianę uważam za dobrą. Dotychczas trzeba było sztucznie kolonizować sektor tylko po to, aby poprzez „taktyczne bankructwo” odzyskiwać dysk wpływów z bezwartościowego heksa.
  2. Gracz, który spasuje jako pierwszy otrzyma 2 punkty wpływów (pomarańczowy zasób). Szczerze mówiąc nie jestem przekonany do tego pomysłu. Pierwszy gracz w następnej turze posiada dużą przewagę przy zakupie technologii. Moim zdaniem to wystarczająca korzyść pasowania jako pierwszy.
  3. Ograniczenie czasu gry do 8 tur. I tutaj jest problem. Zasady jak i komponenty (zwłaszcza rozkład poszczególnych elementów na heksach) były zaprojektowane i przetestowane dla 9 tur. Zatem proste przystosowanie pierwszej edycji do tej zasady nie będzie możliwe. Ta zmiana będzie wymagać sektorów z nowej wersji (o zmianie w rasie Enlightened of Lyra nie będę już wspominał).
  4. Nie można wykonać akcji wpływu 2 razy na tym samym heksie w jednej rundzie. Ta zmiana uniemożliwi „wymianę” kostki wpływów na heksach z szarymi planetami. To dość drogi (kosztuje akcję) sposób na pozyskanie produkcji brakujących surowców. Dobrze, że nowa zasada wyeliminuje ten exploit.
  5. Możliwość poruszania się przez puste heksy gracza, z którym posiada się układ handlowy (w przypadku heksów z jednostkami przeciwnika, nadal uznaje się to za atak). Ta zmiana to krok w dobrym kierunku. Nie było dla mnie zrozumiałe, dlaczego w przypadku wymiany ambasadorów nie można było przelatywać przez własne terytoria. Ta modyfikacja znacznie zwiększy głębię strategiczną gry i korzyści płynące z układu handlowego. Bez problemu można ją zaadoptować do pierwszej edycji gry.
  6. W przypadku, gdy wszystkie statki i dyski gracza zostaną usunięte z „planszy”, to uważa się go za wyeliminowanego z gry. To okrutna, ale sensowna zmiana. W tym przypadku gracz i tak nie będzie miał co robić (co najwyżej wykupywać technologie). Byłem świadkiem takiej gry i to jest wręcz męka dla gracza, który praktycznie pokonany został zmuszony uczestniczyć do zakończenia rozgrywki.

Modyfikacje w komponentach

Jeśli chodzi o największe zmiany to, Eclipse: Second Dawn for the Galaxy przede wszystkim ma się różnić szatą graficzną. Odświeżone będą zarówno arkusze frakcji jak i reszta komponentów (żetony, heksy, kości). Niestety oprócz zmian graficznych zmienią się także inne aspekty wpływające na rozgrywkę:

  • Rebalans surowców początkowych i projektów statków na arkuszach frakcji.
  • Zmiany w technologiach podstawowych, cenach. Dodatkowo nowa wersja gry ma posiadać  rzadkie technologie zaczerpnięte z dodatków pierwszej edycji.
  • Zmiany w rozłożeniu planet, statków starożytnych, wormholi, itd…
  • Gra podstawowa posiadać będzie nowy typ sektorów outposty, analog krążowników starożytnych (światy starożytne) z dodatku Rise of Ancients.
  • Zmiany w GCDS – centrum galaktycznym.
  • Gra podstawowa ma posiadać te same figurki statków co Ship Pack One, nowe figurki orbitali, monolitów, starożytnych i GCDS. Co ciekawe podstawowy pledge nie będzie zawierał figurek statków ludzi (trzeba je będzie dokupić jako addon).
  • Pojawią się dedykowane kości.
  • Arkusz frakcji podzielono na dwie części: karty frakcji zawierające projekty statków i technologię oraz tracki ekonomiczne ułatwiające zarządzanie kostkami zasobów.

    Eclipse: Second Dawn for the Galaxy

    Nowe arkusze frakcji są znacznie atrakcyjniejsze graficznie, jednak niesie to za sobą zdecydowane pogorszenie czytelności ikonografii, zwłaszcza jak wyobrazimy sobie dodatkowe kolorowe elementy umieszczone na tej planszy.

Kampania Eclipse: Second Dawn for the Galaxy

Kampania crowdfoundingowa, która ruszyła 11 czerwca przez około 20 dni uzbierała niecały milion dolarów. Nie potrafię stwierdzić czy to dużo, czy mało. Na pewno starczy na wydanie gry wraz z wszystkimi stretch goalami. Nie mniej jednak już podczas samej kampanii pojawiło się wokół niej wiele kontrowersji. Przede wszystkim w komentarzach zarówno na Kickstarterze jak i BGG zrobiło się gorąco po ogłoszeniu ceny 99$ za pudło. Owszem Eclipse: Second Dawn for the Galaxy będzie zawierała dużo plastiku i komponentów, jednak nie jest to wydanie w stylu Twilight Impierium 4rd ed i taka cena w przypadku gry, która już była wydana stanowiła duży szok. Dlatego kampania utraciła swoją dynamikę już po pierwszym dniu.

Dodatkowo, ujawnione stretch goale były odtwórcze i znane już z dodatków do pierwszej edycji, a kwoty kolejnych progów były bardzo wysokie (np. 25k $ za wprowadzenie jednej nowej rzadkiej technologii czy sektora, co zakrawało na żart). Wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy nie lepiej zostać przy starej edycji, zwłaszcza że Eclipse z całym zestawem dodatków daje nieprawdopodobnie większą paletę wariantów i komponentów. Ogólnie czuć było atmosferę rozczarowania, co było skutkiem rozbuchanych dużych oczekiwań.

Przemyślenia

Nie ukrywam, że już sam pomysł wydawania Eclipse: Second Dawn for the Galaxy na Kickstarterze wywołał we mnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony miałem poczucie ekscytacji i ciekawości, jakie nowe elementy będzie zawierać druga edycja gry. Co twórcy gry usprawnią w już i tak genialnej grze. Niestety czym więcej pojawiało się szczegółów na temat nowego wydania Eclipse’a tym moje obawy rosły, zwłaszcza kiedy okazało się że samą kampanię będą przeprowadzać osoby z Kolossalgames, a nie bezpośrednio wydawnictwo Lautapelit. Potem było już tylko gorzej. Ostatecznie uważam, że wydanie Eclipse: Second Dawn for the Galaxy całkowicie dla mnie obojętne, a sama kampania była niestety w dużej mierze skokiem na kasę (i to śmiem twierdzić nie za bardzo udanym). Owszem, dla nowych graczy będzie wszystko jedno, w którą edycję zagrają. Natomiast dla posiadaczy starszej wersji moim zdaniem wymiana na nową jest niepotrzebna. Co więcej, pierwsza edycja oferuje dużo więcej możliwości, a raczej nie zanosi się, aby do edycji drugiej były planowane kolejne dodatki.

Mogę się tylko domyślać jakie były kryteria w zmianach reguł drugiej edycji Eclipse’a. Otóż pojawiały się głosy, że gra jest zbyt długa, stąd skrócenie liczby tur do ośmiu i zdecydowane przyspieszenie etapu rozwoju cywilizacji (rebalans na heksach). To miało pewnie na celu zwiększenie atrakcyjności gry dla szerszej rzeszy graczy. Zmieniono modele statków i w ogóle początkową startową równowagę pomiędzy frakcjami, a to prowokuje do wielu obaw, czy grzebanie przy tak doskonale wyważonej mechanice nie da odwrotnego rezultatu. Tutaj nie ma odpowiedzi na to pytanie, trzeba wiele razy zagrać, by móc stwierdzić czy nowa równowaga pomiędzy frakcjami jest utrzymana.

Druga edycja zrezygnowała z wprowadzenie większej liczby frakcji. Kampania skupiła się jedynie na 7 frakcjach (Terrani plus 6 ras Obcych), a nie pojawiły się żadne sygnały, aby wprowadzić dodatki z nowymi frakcjami. Eclipse: Second Dawn for the Galaxy posiada wiele elementów z dodatków pierwszej edycji (rzadkie technologie, blueprinty – różne warianty GCDS, wormhole, minidodatki, track kolejności pasowania, ciężkie krążowniki, okrycia, itd…), przez co wykastrowano zawartość potencjalnych dodatków. Poza tym ostatnie stretch goale w postaci woreczków na żetony, holdery, czy story arty, mogą świadczyć, że twórcom kampanii jakby skończyły się pomysły na nowe elementy w mechanice gry, o propozycjach  dodatków nie wspominając.

Kolejną rzeczą, którą niewątpliwie można było zaobserwować, to często na siłę zmieniano coś, co było niesamowitą zaletą, a wręcz czymś co bardzo pozytywnie wyróżniało Eclipse od innych gier. To zastosowanie spójnej i czytelnej, a w dodatku bardzo intuicyjnej ikonografii wszystkich elementów występującej w grze. Niestety odniosłem wrażenie, że nowa szata graficzna, zwłaszcza pierwsze wersje arkuszy ras, zdecydowanie tą czytelność zmniejszały. Jednak może to kwestia gustu….?

Brak możliwości zakupu pakietu aktualizującego (upgrade kit’a) w zasadzie sprowadza sytuację do dwóch wariantów. Albo pozostawić w kolekcji pierwszą edycję i zaadoptować do niej część reguł albo sprzedać i kupić nowiusieńkie Eclipse: Second Dawn for the Galaxy.

Plusy i Minusy

Eclipse: Second Dawn for the Galaxy wprowadza niepotrzebne w moim odczuciu elementy podnoszące koszt gry. Np. figurka GCDS, która oprócz tego że jest, nie wnosi niczego do gry, ponadto wymaga żetonu opisującego jej stan uzbrojenia. Podobnie dziwacznie prezentują się space track’i, odznaczające stopień produkcji i magazynowania zasobów. Zatem po rozłożeniu gry i dokładając do tego arkusz frakcji, oba te elementy zajmują na stole znacznie więcej miejsca niż to jest w przypadku edycji pierwszej. Same karty frakcji mimo zdecydowanie atrakcyjniejszej szaty graficznej tracą znacznie na czytelności, które oferowały arkusze z edycji pierwszej. Z kolei to, że nie uwzględniono w podstawowym pledge’u zestawów figurek z frakcji ludzi, a skupiono się jedynie na modelach ras obcych też uważam za skok na kasę. W grze powinny być zarówno zestaw statków Terran jak i Obcych. Z proponowanych nowych figurek bardzo podobały mi się modele orbitali i monolitów i nie ukrywam z przyjemnością bym je do siebie przytulił.

Mimo dość negatywnej oceny tego co oferuje Eclipse: Second Dawn for the Galaxy to jednak część zasad gry, które zaproponowano będę chciał zaadoptować do pierwszej edycji, zwłaszcza te, które nie wymagają wymiany komponentów na nowe. To przede wszystkim darmowe pobieranie żetonu odkryć, zakaz wykonywania akcji wpływu dwukrotnie na danym sektorze oraz przede wszystkim możliwość poruszania się przez terytorium gracza, z którym posiada się układ handlowy. Są to aspekty, nie zmieniające balansu gry, a wygładzą dotychczasowe reguły gry.

Podsumowując, czuję się bardzo rozczarowany. Eclipse: Second Dawn for the Galaxy nie wnosi nic nowego i wybiórczo wykorzystuje elementy, które pojawiały się w podstawce i dodatkach do pierwszej edycji. Raczej jest to próba wygładzenia i tak już bardzo „wystreamline’owanych” reguł gry, a nie tworzenie nowej jakości. Kampania KSowa, jej przebieg i to co zaoferowała, sprawiła że Eclipse: Second Dawn for the Galaxy jest wydaniem, w który chcę zagrać jedynie po to, by skonfrontować swoje odczucia z rzeczywistą rozgrywką. Dziś nie czuję potrzeby, aby pozbywać się całego zestawu pierwszej edycji Eclipse’a, na rzecz drugiej, która jest droższa i wykastrowana w stosunku to tego co już mam. Być może to się zmieni, ale jeśli to nastąpi z pewnością opiszę to na łamach tej strony.

 

Przydatne linki: