Top 10

Top 10 Planszożercy

Najlepszą formą zdefiniowania gustu Planszożercy, jest podanie listy jego ulubionych gier. Parafrazując znane przysłowie: Pokaż mi swoją topkę a powiem ci jakim jesteś planszoholikiem. Nie są to najczęściej ogrywane tytuły, ale takie w które najbardziej lubię grać. Gdy zasiadam do każdej z tych gier mam wypieki na twarzy, czuję podekscytowanie i jeszcze w trakcie grania marzę aby zagrać ponownie. Oto zatem top 10 Planszożercy.

1. Eclipse

Eclipse to według mnie gra kompletna. Jak na 4X jest to tytuł bardzo przystępny dla nowych, a zarazem posiada swoją głębię, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę dodatki. Zgrabna ekonomia i zarządzanie technologią, świetny system projektowania statków kosmicznych, prosta walka, prawdziwa eksploracja – czyli wszystko to, co rasowy 4X w kosmosie mieć powinien. Eclipse to doskonała hybryda, która przyciągnie zarówno eurosucharzystę jak i zatwardziałego ameritrashowca (albo zniechęci każdego z nich, co się czasem zdarza). Król jest tylko jeden.

Eclipse

Eclipse – epickie starcie o dominację w Kosmosie.

2. Zimna Wojna

Zimna Wojna to najlepsza gra na dwóch w jaką grałem. Epickie starcie, knucia nad mapą świata. Świetnie odwzorowany klimat walki wywiadów USA vs ZSSR. Ta gra to wet za wet, blef za blef, cios za cios. Nie ma tutaj chwili wytchnienia. Każdy kto siada przy stole z tym tytułem musi liczyć się z tym, że nie ma litości, że każdy błąd będzie bezwzględnie wykorzystany przez przeciwnika (no chyba, że gra z jakąś parówką). Ideał jeśli chodzi o mechanikę card driven game. Zawsze gdy gram w Zimną Wojnę mam to lekkie ukłucie w dołku, poczucie ekscytacji i niepewności wywołane pełną immersją z klimatem gry.

3. Runewars

Runewars to bardzo udany tytuł, łączący strategię z przygodówką w generycznym świecie fantasy Terrinoth. Z jednej strony rozbudowujemy jedną z czterech frakcji mając jeden cel: pozyskać 6 smoczych run. Z drugiej strony po świecie wędrują bohaterzy wykonując misje dla swoich władców. Dodatek  Banners of War sprawia, że gra jeszcze bardziej rozkwita. Runewars to uwieńczenie lat projektowania gier Corey’a Konieczki i kompilacja wszystkiego tego co najlepsze w grach wydawnictwa FFG w jednej epickiej grze.

4. Wojna o Pierścień

Kto nie chciałby się zmierzyć z siłami Saurona i zwyciężyć jego wojska podczas drugiej Wojny o Pierścień? A może kto chciałby zmienić bieg historii i sprawić, by nad Śródziemiem zapanowały wieczne ciemności? Taaak… WoP to epicka, klimatyczna strategia osadzona w mitologii Tolkiena. Świetna, asymetryczna gra, którą zawsze kończyłem na ostrzu noża pełen niesamowitych emocji. W grze kierujemy całym teatrem działań armii Wolnych Ludów lub Siłami Cienia, co znacznie poszerza spektrum konfliktu jaki znamy z wydarzeń opisanych we Władcy Pierścienia.

Wojna o Pierścień

W Wojnie o Pierścień starujemy całymi armiami, oblegamy mityczne twierdze, kierujemy bohaterami znanymi ze świata Tolkiena.

5. Twilight Imperium

Niektórzy twierdzą, że wystarczy im na półce Twilight Imperium. Coś w tym jest. To gra wszystkich gier, Magnum opus gier planszowych, Mekka do której zmierza każdy ameritrashowiec. Epicka gra na długie deszczowe wieczory (a także noc i czasem poranek). Jest w niej wszystko, od technologii po dyplomację.  Budujemy swoje imperium w kosmosie, jednak to co wyróżnia tę grę spośród innych 4X’ów to jej rozmach. Włączając dodatki mamy wręcz nieskończoną obwiednie możliwości, w którym kierunku rozwijać swoje dominium. Dużym plusem Twilight Imperium jest płaszczyzna polityki, która wymusza negocjacje i grę nad stołem. Warto jednak zaznaczyć, że TI3 to gra nie dla wszystkich i nie na każdą okazję.

6. Star Wars: Rebelia

To gra która szturmem zdobyła serce Planszożercy. SWR to idealne połączenie wyżej wymienionych: Zimnej Wojny z Wojną o Pierścień. Jest to kolejny asymetryczny pojedynek pomiędzy dwoma frakcjami. Przepięknie wykonana, dynamiczna i klimatyczna strategia. Gra pełna knucia i blefu polegająca na tym, aby Imperium odkryło i zdobyło kryjówkę rebeliantów. Ci natomiast robią wszystko, aby sabotować działania Sithów i spółki.

7. StarCraft: The Board Game

To tytuł znany każdemu maniakowi gier komputerowych. Planszowa wersja idealnie odwzorowuje klimat pierwszej części Starcrafta. Zachowana jest zarówno dynamika rozgrywki jak i asymetryczność frakcji. Najlepszy możliwy sos i kartofelki jeśli chodzi o RTSa na planszy. Nic, tylko grać.

Starcraft The Board Game

Planszowy Starcraft to wierne oddanie gry komputerowej.

8. Battlestar Galactica

Królowa gier kooperacyjnych z motywem zdrajcy. Klimat serialu w tej grze po prostu jest i basta. BSG to ten typ gier, która albo przypasi i wywoła zachwyt albo wywołuje wstręt i niezrozumienie. W tej grze należy kłamać, blefować, jątrzyć i wbijać ciosy w plecy – z tych oto powodów ta gra w sposób naturalny pojawiła się w top 10 Planszożercy. Szkoda, że przestała być wydawana i w zasadzie jest już niedostępna.

9. Middle-Earth Quest

To najlepsza gra przygodowa w jaką grałem. Bardzo niedoceniana, zapomniana i porzucona przez FFG. Gra typu wszyscy na jednego. Asymetryczna i w zasadzie zawiera dwie gry. W MEQ inaczej gra Sauron a inaczej bohaterowie, którzy przeciwstawiają się jego wpływom. Przypomina nieco Horror w Arkham, ale jest bardziej dynamiczna. Fabuła gry dzieje się na 7 lat przed wydarzeniami opisanymi w Wojnie o Pierścień. Must have dla każdego fana Śródziemia.

Middle-Earth Quest

Middle-Earth Quest – bohaterowie walczą z rozrastającymi się wpływami Saurona w Śródziemiu.

 

10. Terraformacja Marsa

Jedyny suchar na mojej liście, jednak wart jest wyróżnienia. Terraformacja Marsa mimo, że jest dość złożoną grą, to jednak może w nią grać każdy. Gra świetnie odwzorowuje proces adoptowania warunków do życia na Marsie. Świetnie się skaluje od 1-5 i w zasadzie jest jedyną planszówką, w którą mógłbym grać solo.

Wyróżnienia

Samo wyznaczenie dziesięciu najlepszych gier było nie lada wyzwaniem, zatem top 10 Planszożercy musi być uzupełnione kilkoma tytułami, które depczą po piętach czołówce i być może kiedyś, np. po częstszym ograniu wskoczą na pudło. Do takich gier zaliczam:

  • Kemet –  bardzo konfrontacyjna strategia, premiująca atak, świetny mechanizm kształtowania swojej frakcji poprzez draftowanie umiejętności.
  • Xia: Legends of a Drift System – bardzo udany sandboxowy pick and deliver, który jak przekonam się, że został naprawiony przez dodatek, na pewno jest godny polecenia.
  • Tide of Iron – świetny, lekki wargame w realiach II Wojny Światowej. W zależności od scenariusza można rozegrać małą potyczkę o wzgórze jak i przeprowadzić dużą operację pancerną.
  • Legendary Encounter: Alien – klimatyczny deckbuilding. Kiedyś myślałem że coś takiego jest niemożliwe. Jak widać byłem w błędzie.
  • Pandemia Legacy – to co zrobiono ze średniego koopa jakim była zwykła Pandemia, to majstersztyk. Nic dodać nic ując.
  • Caylus – jak mam ochotę na ciężki i suchy worker placement, to tylko tylko to. Caylus to niekwestionowany król tego typu gier.
  • Clash of Cultures – świetna gra cywilizacyjna w realiach starożytności. Takie połączenie Eclipse’a z Ciwilizacją Sid Meyer’s.
  • Dominant Species – już po jednej rozgrywce gra weszła do mojego planszówkowego salonu. Mam nadzieję, że tak zostanie po kolejnych grach.
  • Mare Nostrum – ta gra zastąpiła mi Grę o Tron. Jest krótsza, lepiej skalowalna na mniejszą liczbę graczy, bardziej dynamiczna i bardziej zróżnicowana.
  • Chaos w Starym Świecie – Pierwsza i najlepsza gra Erica Langa typu dudes on the map. Klimatyczna, bo kto nie chciałby zagrać tym złym i pustoszyć ziemie Imperium czy Kisleva? Pełne przemocy starcie pomiędzy zwalczającymi się awatarami Bóstw Chaosu o dominację w Świecie Warhammera.
  • Space Empire 4X – żetonowo od wydawnictwa GMT, które przebojem zdobyło moje uznania. Świetny 4X nastawiony głównie na rywalizację militarną. Rewelacyjna adaptacja fog of war, sprawiająca, że do końca nie wiadomo jakimi siłami dysponuje przeciwnik.
  • Nippon – euro gra, która symuluje czasy industrializacji Japonii. Bardzo ciekawy mechanizm odwrotnego worker placement.
  • Mombasa – gra, która zawiera mnóstwo pomniejszych mechanizmów, które o dziwo świetnie ze sobą współgrają. Główną osią gry jest inwestowanie w spółki kolonialne, których wartość udziałów wpływać będą na zwycięstwo w grze.
  • Expanse – bardzo udana adaptacja genialnego serialu The Expanse. Grę można porównać do Zimnej Wojny tyle że na 4 osoby. Gdyby jeszcze jej wykonanie było ciut lepsze.
  • Brass: Birmingham – genialna gra ekonomiczna. Królowa gatunku. Jak tak dalej pójdzie to jest duża szansa na wskoczenie do top10.