Planszówki w czasie pandemii – granie online

Jak grom z jasnego nieba

Pamiętam jakby to było jeszcze wczoraj, kiedy we wtorek szykowałem się do tłumaczenia Podróży przez Śródziemie. Na zbliżającym się spotkaniu Sekcji Gier Planszowych w Klubie Fantastyki Druga Era mieliśmy rozpocząć epicką wyprawę śladami Drużyny Pierścienia. A tutaj nagle w środę w Poznaniu zamknięto szkoły, a tuż po tym praktycznie pozostałą resztę. Czym innym była świadomość, że zbliża się do nas pandemiczne tsunami. A czym innym fakt,  jak rzeczywistość doświadczyła mnie osobiście. Nastąpił okres, który mógłbym sparafrazować cytatem z Marqueza „planszówki w czasie pandemii”.

Z dnia na dzień, jak pewnie większość, zostałem oderwany od rutyny dnia codziennego. Nie inaczej było z grami planszowymi, których przecież kwintesencją są towarzyskie spotkania z innymi twarzą w twarz. Nagle pozbawiony zostałem nie tylko grania, ale także planowania kolejnych rozgrywek, wszystkich rozmów o nowych tytułach, wydawnictwach czy konwentach. Całej tej otoczki, wokół której kręci się cały świat gier planszowych. Nastąpiła ogromna pustka, wyrwa w życiu towarzyskim, a jednocześnie wielki wewnętrzny planszówkowy niepokój.

Dużym wstrząsem było najpierw przełożenie terminu największego konwentu fantastyki Pyrkon, by potem ostatecznie odwołać tegoroczną edycję. Wszystkie plany związane z tą imprezą poszły w łeb. Trudno zresztą przewidzieć, czy odbędą się także inne planowane w drugiej połowie tego roku konwenty. Czas pokaże i nie będę tutaj bawił się w proroka.

Błądzący we mgle

Przez pierwsze dwa tygodnie, granie w planszówki w czasie pandemii sprowadzały się jedynie do spędzania czasu w gronie najbliższej rodziny. Na szczęście domowników nie trzeba było długo namawiać do zagrania przy stole. Mimo, że mamy dość bogatą kolekcję gier, to jednak zagrane pozycje sprowadzały się do tytułów lekkich i familijnych. Jakoś nawet nie było sił ani zbytniej ochoty, aby proponować coś bardziej wymagającego. Dopadło nas wszystkich zmęczenie, nie tylko zdalną pracą ale i nauką. Cała panująca atmosfera sprawiała, że raczej chciało się iść spać lub zlec tępo przy ekranie niż myśleć o jakiejś poważniejszej rozgrywce.

Podobnie było wśród znajomych i osób z którymi najczęściej gram. Większość skupiała się na tym, aby jakoś odnaleźć się w nowych, niecodziennych warunkach. Mało kto myślał o grach planszowych. Być może głód zagrania w planszówkę jeszcze tak nie doskwierał, a problemów dnia codziennego było przecież co niemiara. Ale do czasu. W końcu natury planszówkowego geeka nie da się na długo oszukać…

Poszukiwania

Z biegiem czasu, kiedy powoli życie w domowym zamknięciu doczekało się pewnej chwiejnej stabilizacji, zaczął narastać coraz to większy głód zagrania w „coś więcej”. Sytuacja wykluczała wyjście poza próg mieszkania, zatem jedyną możliwością było wejść w cyfrowy świat gier planszowych.

Nippon

Nippon to gra osadzona w okresie szybkiej industrializacji Japonii, gdzie gracze kierują jedną z potężnych narodowych korporacji (Zaibatsu)

Do tego czasu mocno stroniłem od grania w gry planszowe online. Twardo stałem na stanowisku, że planszówki to jest rytuał przy stole z realnymi graczami, to maestria doświadczania gry, dotykania jej komponentów, cieszenie się rzucaniem kostką i grą nad stołem. Wszystkie te aspekty są albo niemożliwe w grze online albo bardzo ograniczone.

Jednak planszówki w czasie pandemii zweryfikowały te poglądy. Wiadomo nie od dziś, że potrzeba jest matką wynalazku. Okoliczności sprawiły, że stare przekonania musiały odejść w odstawkę. W związku z tym zacząłem przeszukiwać Internet, by znaleźć jakiś nowy, planszówkowy kąt dla siebie. Byłem bardzo zdziwiony, że oferta gier stołowych online jest tak bogata. Owszem, słyszałem i czytałem o tym, że kolejne planszówki podlegały digitalizacji, ale wcześniej mnie to za bardzo nie interesowało. Do wyboru znajdowały się serwisy internetowe, gry na komórkę, czy instalowane w komputerze platformy do gier lub nawet samodzielne gry cyfrowe.

Board Game Arena

Pierwszy wybór padł na Board Game Arenę. Była najlepiej ocenianą platformą i z tego co zdążyłem się zorientować, ma największą liczbę aktywnych graczy online. Jednak po rejestracji doświadczyłem tego, co dopadło większość cyfrowych serwisów nieprzygotowanych ogromnym zwiększeniem ruchu i aktywności użytkowników, w czasie gdy szalał covid-19. Lagi były ogromne, zwłaszcza w okresie wieczornym. BGA nie należy do serwisów cieszących oko użytkownika. Interfejs lekko mówiąc trąci myszką, a ergonomia zarządzania wieloma aspektami, od zakładania stołu, poprzez własne konto czy statystyki gier, pozostawiają wiele do życzenia.

Nie mniej jednak udało mi się zalogować i podekscytowany zacząłem wybierać w co chcę na początku zagrać. Ostatecznie wybór padł na średnio przeze mnie ocenianą Epokę Kamienia. To prosty worker placement, którego pamiętałem zasady, zatem było to idealny kandydat na naukę jak korzysta się BGA. Po kilku minutach ogarniania jak dołączyć do stołu rozpocząłem rozgrywkę.

Epoka Kamienia

Epoka Kamienia, to prosty worker placement w którym zbieramy żywność, kamienie czy złoto, a czasem w okresie głodu zmuszeni jesteśmy nawet zjeść drewno.

Jakie było moje zdziwienie, kiedy po kilku ruchach zorientowawszy się co i jak, zaczęło mi się to bardzo podobać. Grało się płynnie, bez większych przestojów, bez możliwości wykonania błędnego ruchu, bez tworzenia settingu czy tłumaczenia gier przed rozgrywką. Wciągnęło mnie to na tyle, że postanowiłem dać tej platformie szansę. W kolejnych dniach udało się zagrać w ponad 10 tytułów, w tym takich z klasyki, w które zawsze chciałem poznać: Troyes czy Race for the Galaxy.

Tabletopia

Mając już doświadczenia z grania w BGA, nie chciałem się ograniczyć jedynie do tej platformy. Zwłaszcza, że posiadała on w swoim sporym katalogu gier tytuły starsze i w ogromnej większości eurosuchary. Drugim co do popularności serwisem, w którym można grać w gry planszowe online zdawała się Tabletopia. Już strona startowa robiła bardzo pozytywne wrażenie. Nowoczesny interfejs graficzny zdecydowanie odróżniał się od tego, który można zobaczyć na BGA.

Tabletopia posiada także większy katalog gier i co najważniejsze pojawiają się tam nowości. Dla przykładu takie niedawno wydane hity jak On Mars czy Everdell mają już swoje implementacje. Zatem na pierwszy rzut oka serwis ten wydawał się bardziej atrakcyjny, choć spora liczba gier wymagała konta premium.

Na pierwszy ogień (i jak się okazało na razie ostatni) wybraliśmy z kumplem Everdell, między innymi dlatego, że gra 2 osobowa nie wymagała premki. I znowu wszystko z początku wyglądało ślicznie. W trójwymiarowej przestrzeni znajdował się stół z reprezentacją komponentów wyglądających jak żywe. Tabletopia okazała się całym złożonym sandboxem, gdzie gracze mogą w dowolny sposób przekładać komponenty, składać karty czy poruszać pionkami i figurkami. Tutaj jedyne co jest ściśle zeskryptowane do początkowy setting i flow gry (rundy, tury, dobieranie kart, itd.). O resztę muszą martwić się sami gracze. To oznacza, że jak ktoś popełni błąd lub pominie dobrania jakiś żetonów, to sama gra tego w żaden sposób nie zwaliduje.

Everdell

Everdell na platformie Tabletopia wygląda tak samo przepięknie jak w oryginale.

Z pozoru wydawałoby się, że taka otwarta forma gry jest bardzo wygodna do przeprowadzania rozgrywek. Jednak to tylko pozory. Bardzo łatwo jest popełnić błąd. Trudno też jest kontrolować przeciwników, czy np. wykonują swój ruch poprawnie, a o błąd bardzo łatwo, zwłaszcza dla nowych graczy niewprawionych w interfejsie czy regułach gry. To wprowadza dość spory chaos i poczucie, że posiada się słabą kontrolę nad tym coś się dzieje w rozgrywce.

Rozgrywkę w Everdella przerwaliśmy po 10 minutach i od tego momentu nie wróciłem już to Tabletopii. Być może dam tej platformie jeszcze szansę, zwłaszcza jeśli będzie to dotyczyć wstępnego ogrywania tytułów, których nie znam lub rozważam kupić. Ale w tym momencie inne serwisy oferują lepsze warunki do płynnego grania. A to w tym momencie stanowi dla mnie priorytet.

Pozostałe platformy do grania online

Fakt, że na razie głównie skupiam swoją uwagę na BGA. Jednak w kolejce stoi jeszcze znacznie więcej możliwości grania online. To co sam osobiście wypróbowałem to rozgrywka w Zimną Wojnę na platformie Steam. Wbrew lekkim obawom grało się naprawdę sympatycznie. Owszem, nie były to wrażenia jak przy rozgrywce przy stole, ale sam flow i experience z gry były bardzo przyjemne. Na pewno będę ponownie korzystał z tego typu formy gier.

Zimna Wojna

W Zimną Wojnę na platformie Steam grało się naprawdę bardzo miodnie.

Warto tutaj wspomnieć, że w przeciwieństwie do serwisów oferujących całe katalogi gier, planszówki przeportowane na gry PC, trzeba za każdym razem jednorazowo kupić. Zdarzają się jednak duże promocje, z których można skorzystać, zwłaszcza teraz w okresie pandemii. Choćby ostatnio oferowano  cały pakiet gier na Humble Bundle czy tez właśnie na Steamie. To w ten sposób kupiłem za jakieś grosze Le Havre, którą zawsze chciałem poznać.

Podobnie jest z grami stołowymi na komórki. Tutaj też mamy całą masę aplikacji, z których jak możemy się domyślać większość jest płatna. A tej formy grania jeszcze nie skorzystałem, ale kto wie, być może w przyszłości nadejdzie konieczność wybrania i takiego sposobu na grę w planszówki.

Ciekawymi alternatywami do BGA wydają się dwa serwisy, które także poszły w kierunku skryptowania gier. Są to boiteajeux i yucata. Na pierwszy rzut oka, obie platformy zdają się jeszcze mniej zjadliwe jak BGA, ale posiadają w swoim katalogu naprawdę ciekawe pozycje jak: Trajan, Zamki Burgundii, Alchemików, Concordia, Kanban. Dlatego nie jest powiedziane, że kiedyś przełamię swoją strefę komfortu i zajrzę także i tam.

Co zmieniły planszówki w czasie pandemii

Dziś, kiedy powoli mija drugi miesiąc izolacji mogę skromnie pokusić się o przedstawienie kilku obserwacji z grania w planszówki w czasie pandemii. Przede wszystkim to poznanie całkowicie nowej przestrzeni do eksploracji tego hobby. Okazało się, że to jest bardzo ciekawy i często bardzo udany substytut grania przy stole. I nawet kiedy te obłędne czasy się skończą, to mój planszówkowy świat i poglądy nigdy już nie będą takie jak przed pandemią. Już teraz mam świadomość, że raczej nie zrezygnuję z grania online, nawet jak obostrzenia zostaną zdjęte. Owszem, zawsze będę preferował grę na żywo, jednak serwisy typu BGA oferują mi zagranie z osobami spoza mojego towarzystwa. To daje szansę na poznanie całkowicie odmiennych strategii grania i podejścia do rozgrywek. To także możliwość zagrania w tytuły, w które dotychczas trudno mi było znaleźć ekipę.

Drugim ciekawym zjawiskiem jest to, że granie w gry online dało mi możliwość posiadania swobodnego dostępu do dużego katalogu gier spoza mojej kolekcji. To sprawiło, że nie mam już tak dużej potrzeby kupowania nowych tytułów. Owszem, część nie poniesionych wydatków na nowe pudła, rekompensuje zakup np. konta premium (by mieć większy i swobodniejszy dostęp do treści serwisu). Jednak koszty te są nieporównywalnie mniejsze. Co więcej, gry cyfrowe nie zajmują miejsca na półce, a to przy puchnącej kolekcji zawsze stanowiło problem.

Tzolkin Kalendarz Majów

Tzolkin Kalendarz Majów w wykonaniu BGA.

Co ciekawe, społeczna izolacja wcale nie przyczyniła się do spadku liczby rozegranych gier. Wręcz przeciwnie, granie online przyczyniło się wręcz do zwiększenia częstotliwości grania. Być może przyczyną tego jest fakt, że siadając przy kompie nie mam problemów ze znalezieniem chętnych do gry. Co więcej, często gry planszowe w formie cyfrowej trwają znacznie krócej od rozgrywki przy stole.

To co mi najbardziej doskwiera w graniu w planszówki w czasach pandemii, to brak rozgrywek w duże, epickie tytułu. Takich tytułów jak 4Xy, czy klimatyczne kobyły jak Wojna o Pierścień czy Battlestar Galactica nie da się sensownie zagrać online. Są to gry bardzo trudne do zeskryptowania. Ponadto nie warto w nie zagrać z przypadkowymi osobami. Choćby ze względu na to, że mogą one opuścić rozgrywkę z niewiadomego powodu i zepsuć reszcie kilka godzin grania.

Pod tym względem, grania na żywo w klimatyczne gry nie zastąpi zeskryptowanie samych reguł. Do tego idealnie nadają się gry euro. Dlatego z utęsknieniem czekam, aby granie w planszówki w czasie pandemii stało się tematem do anegdotycznych wspomnień.

 

Jeszcze bardziej egzotyczne miejsca do grania: